Kancelaria parafialna

poniedziałek - piątek:

     godz. 15.30 - 16.30

     oraz dodatkowo

poniedziałek i piątek:

     godz. 18.00 - 19.00

Bł. ks. mjr Michał Sopoćko (1988 - 1975)

 

   Podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 roku, których hasłem były ewangeliczne słowa  Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5, 7) wielkim nieobecnym w wymiarze celebracji liturgicznych był bł. ks. Michał Sopoćko. A szkoda, wszak ks. Sopoćko to przecież spowiednik i kierownik duchowy siostry Faustyny, za jej pośrednictwem, był bezpośrednio związany z tajemnicą objawień Jezusa Miłosiernego. Bóg wyznaczył dla niego niezwykłą ważną rolę - była nią realizacja żądań Pana Jezusa przekazanych św. Faustynie.

   Ksiądz Michał Sopoćko urodził się 1 listopada 1888 roku w Juszewszczyźnie (zwanej też Nowosadami) w powiecie oszmiańskim. Po ukończeniu szkoły miejskiej w Oszmianie wstąpił w 1910 roku do Seminarium Duchownego w Wilnie. Święcenia kapłańskie otrzymał dnia 14 czerwca 1914 roku. W latach 1914-1918 był wikariuszem w parafii Taboryszki. W 1918 roku wyjechał do Warszawy i podjął studia w zakresie teologii moralnej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego, które ukończył magisterium w 1923 roku, a w 1926 roku uzyskał tam tytuł doktora teologii. W latach 1922-1924 studiował także w Wyższym Instytucie Pedagogicznym. Od 1919 roku był jednocześnie kapelanem wojskowym. W 1924 roku powrócił do rodzimej diecezji, pozostając nadal w duszpasterstwie wojskowym, teraz już w Wilnie. Otrzymał stanowisko Kierownika Wojskowego Rejonu Duszpasterstwa na Wileńszczyźnie, który obejmował 12 samodzielnych jednostek liczących łącznie ponad 10 000 żołnierzy. Przeniesienie ks. Sopoćki do Wilna było awansem, ale jednocześnie nakładało na niego większe zadania i większą odpowiedzialność. Niezwykle trudnym przedsięwzięciem z tego okresu było przeprowadzenie odbudowy kościoła garnizonowego pw. św. Ignacego w Wilnie. W 1927 i 1928 r. ks. Sopoćko, pełniąc ciągle funkcję kierownika duszpasterstwa Okręgu Wojskowego, otrzymał kolejne, bardzo odpowiedzialne stanowiska: ojca duchownego w seminarium duchownym i kierownika katedry teologii pastoralnej na Uniwersytecie Wileńskim. Te nowe obowiązki zmusiły go do stopniowego wycofywania się z duszpasterstwa wojskowego. Pozostaje nadal jednak kapelanem wojskowym i odbudowuje wciąż jeszcze kościół św. Ignacego. Dopiero w 1929 roku uzyskuje trzyletni urlop wojskowy, a w 1932 roku zostaje ostatecznie zwolniony z duszpasterstwa wojskowego w którym dosłużył się stopnia majora.

   W Wilnie jego droga powołania kapłańskiego już na zawsze splotła się z zakonną drogą św. Faustyny Kowalskiej. Wszystko zaczęło się w czwartek 1 czerwca 1933 r. gdy ks. Michał pełnił posługę spowiednika w wileńskim klasztorze Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Senatorskiej 25. Do konfesjonału podeszła niepewnie młoda zakonnica. Średniego wzrostu, ruda i piegowata. Mieszkała w klasztorze od kilku dni. Klęka i łamiącym się głosem szepnęła: „Znam księdza od dawna. Pokazał mi księdza dwukrotnie sam Pan Jezus”. Mówiła z prostym, wiejskim akcentem. Była wyraźnie zakłopotana. „Jezus powiedział mi o księdzu: »Oto wierny sługa mój, on ci dopomoże spełnić wolę moją tu, na ziemi« i zapewnił mnie, że to ksiądz właśnie ma ogłosić światu o miłosierdziu Bożym”. Ze strony ks. Sopocki nastała kłopotliwa cisza. Wątpliwości rozsadzały jego głowę, zdrowy rozsądek dyktował surowe reguły. Czy wiedział, że niektórzy spowiednicy wyśmiali wizję Faustyny? Czy słyszał agresywne kpiny podejrzliwych sióstr, które szydziły: „Ty wariatko, histeryczko”? Dlaczego spotkało to właśnie jego? Miał 45 lat, sporo widział. Zdawał sobie sprawę, że zaufanie słowom prostej siostry drugiego chóru byłoby szaleństwem. Mimo to pełnym ciepła głosem szepnął: „Siostro, konieczna jest konsultacja u lekarza psychiatry. Ale proszę się nie zniechęcać i wszystkie swe wizje opisywać szczegółowo”. Tak powstał „Dzienniczek”, jedna z najbardziej rozchwytywanych lektur duchowych na świecie. Napisała go prosta dziewczyna, która ledwie ukończyła trzy szkolne klasy.

   Była zagubiona. Zaufała bezgranicznie swemu spowiednikowi. I choć nic tego nie zapowiadało, a w swym dzienniku ks. Sopoćko napisał jedynie: „Poznałem siostrę Faustynę, która od razu powiedziała, że zna mię od dawna i że mam być jej kierownikiem oraz ogłosić światu o miłosierdziu Bożym”, stali się sobie bardzo bliscy. Gdy Jezus przynaglał Faustynę: „Namaluj obraz”, myślał, że chodzi jedynie o obraz w jej wnętrzu. Później był świadkiem, jak zobaczyła po raz pierwszy płótno namalowane przez jego sąsiada, wileńskiego malarza Eugeniusza Kazimierowskiego. Sam pokrył koszta, uczestniczył we wszystkich spotkaniach Faustyny z artystą. Czy zauważył, że widząc namalowany obraz bardzo się zasmuciła, a w duszy zapłakała: „Panie, kto Cię wymaluje tak pięknym, jakim jesteś?”? Czy usłyszał wówczas odpowiedź: „Nie w piękności farby ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce mojej”? Znacznie później był świadkiem, jak krakowski artysta Adolf Hyła wypuścił w świat aż dwieście innych wizerunków Jezusa Miłosiernego. Był rozdarty, dbał skrupulatnie o szczegóły, nie wiedział, czy zaakceptować nową formę. A jednak Pan Bóg zaczął posługiwać się tym obrazem. To właśnie on wisi w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach oraz w większości naszych domów.

   Po wyjeździe s. Faustyny z Wilna w kwietniu 1936 roku ks. Sopoćko zaczął szukać w pismach teologicznych Ojców Kościoła potwierdzenia słów s. Faustyny, że Miłosierdzie Boga jest największym Jego przymiotem. Odnalazł je m.in. w dziełach św. Augustyna i św. Tomasza. Od tego momentu zaczął pisać artykuły na temat Bożego Miłosierdzia i publikować je w czasopismach teologicznych, głosił też, między innymi w Polskim Radiu w Wilnie, kazania i konferencje. Uzasadniał w nich potrzebę ustanowienia święta Miłosierdzia Bożego w II niedzielę Wielkanocy. Doprowadził do opublikowania modlitw do Bożego Miłosierdzia, w tym koronki, spisanych przez s. Faustynę. Myślał też o tym, jak wykonać polecenie Chrystusa, co do powstania nowego zgromadzenia zakonnego.

   Zdanie ks. Michała Sopoćki było zawsze najważniejsze, jeśli chodzi o sprawy związane z objawieniami s. Faustyny i kult Bożego Miłosierdzia. "Proszę bardzo o szczere wypowiedzenie swego zdania, bo słowo Ojca ma dla mnie wielkie znaczenie" - prosiła go w liście z 5 lipca 1936 roku, mimo że nie był już jej spowiednikiem. Z tym, co on powie, liczyła się nie tylko s. Faustyna, ale również jej krakowski kierownik duchowy, jezuita o. Józef Andrasz oraz siostra przełożona. Świadczy o tym fakt, że kiedy s. Faustyna chciała odejść ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, by tworzyć nowe zgromadzenie zarówno o. Andrasz, jak i Matka przełożona uzależnili swoje pozwolenie na to, od zgody ks. Sopoćki. Ostatecznie pozostała ona w zgromadzeniu, a nowy zakon Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego utworzył ks. Sopoćko dopiero po jej śmierci. Już sama s. Faustyna nazywała księdza Sopoćkę "Apostołem Bożego Miłosierdzia". Chociażby w liście z życzeniami urodzinowymi, który pisała 20 września 1936 r. : "życzę Ojcu zdrowia i wiele łask Bożych, a jako Apostołowi Miłosierdzia Bożego życzę, by zaprowadził przed tron Boży wielką liczbę dusz, które nieustannie wysławiałyby Miłosierdzie Pańskie".

   W czasie okupacji niemieckiej udało się ks. Sopoćce szczęśliwie uniknąć aresztowania i przez dwa i pół roku ukrywał się w okolicach Wilna. W 1944 roku po wznowieniu działalności Seminarium Duchownego w Wilnie wykładał w nim aż do jego zamknięcia w 1945 roku przez władze radzieckie i relegowania do Białegostoku. Jednocześnie udzielał się w duszpasterstwie przy kościele św. Jana, katechizował, zorganizował potajemnie kurs katechetyczny. Zagrożony aresztowaniem za tę działalność wyjechał w 1947 roku do Białegostoku. Tu objął wykłady w Seminarium ze swych specjalności: pedagogiki, katechetyki, homiletyki, teologii pastoralnej, teologii ascetycznej. W 1962 roku przeszedł na emeryturę, ale poświęcił się pracy duszpasterskiej w kaplicy przy domu zakonnym Sióstr Misjonarek św. Rodziny przy ul. Poleskiej w Białymstoku. Niemalże do końca swych dni uczestniczył aktywnie w życiu diecezji białostockiej, pracował naukowo, publikował.

   Zanim miliony na całym świecie zaczęły szeptać: „Jezu, ufam Tobie”, niewielu wierzyło w opowieści sekretarki Bożego miłosierdzia. Zaangażowanie ks. Michała Sopoćki w sprawę szerzenia kultu Bożego Miłosierdzia napotykało często na opór. Powiernik s. Faustyny spotykał się niejednokrotnie z niezrozumieniem i niedocenianiem swoich wysiłków. Jak biblijny Jan Chrzciciel chciał się umniejszać, by Bóg mógł wzrastać. Był głosem na pustyni, przygotowywał drogę. Gdy publicznie oskarżano go o herezje, a profesorowie KUL zajadle krytykowali jego traktaty o Bożym miłosierdziu, przypominał sobie zapewnienie Faustyny, że „to wszystko musi się stać, aby się wypełniła wola Boża”, a czas triumfu poprzedzi bolesny „okres zniszczenia”. Dnia 6 marca 1959 roku ukazała się Notyfikacja Kongregacji Świętego Oficjum która zawierała polecenie zaprzestania propagowania kultu Miłosierdzia Bożego w formach postulowanych przez s. Faustynę. Gdy kard. Stefan Wyszyński odczytał ks. Sopoćce watykańskie napomnienie, ten schylił głowę: „Czekam na karę”. „Karą jest już to, że musiał ksiądz tego wysłuchać” – odrzekł Prymas Tysiąclecia.

   Ks. Sopoćko nie tylko przyjął z pokorą decyzję Świętego Oficjum, ale uważał nawet, że przyczyni się ona do oczyszczenia zewnętrznych form kultu Miłosierdzia Bożego oraz zmusi teologów do opracowania podstaw teologicznych tego nabożeństwa. Posłuszny zakazowi Kongregacji ks. Sopoćko, mimo że nadal pracował naukowo nad uzasadnianiem potrzeby kultu Bożego Miłosierdzia, nie wspominał odtąd o objawieniach siostry Faustyny.  Pod koniec życia schorowany prosił swych młodszych kolegów z białostockiego seminarium, by zajęli się sprawą Bożego miłosierdzia. Nie znalazł nikogo. Zmarł 15 lutego 1975 r. we dniu wspomnienia św. Faustyna, zakonnego patrona s. Faustyny Kowalskiej, a więc w dniu jej imienin. Przy jego śmierci obecna była m.in. s. Beata Piekut ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Jak potem opisywała, tuż po śmierci ks. Sopoćki wyciągnęła przypadkowy list ze zbioru przechowywanej przez niego korespondencji z siostrą Faustyna i przeczytała: "Tyle koron będzie w koronie jego, ile dusz się zbawi przez dzieło to. Nie za pomyślność w pracy, ale za cierpienie nagradzam".

   „Bóg w niezbadanych wyrokach swoich nieraz dopuszcza, że ci, co największe wysiłki podjęli w jakimś dziele, najczęściej owocem dzieła tego nie cieszą się tu, na ziemi, całą ich radość zachowuje Bóg na wieczność” – pisała Faustyna w „Dzienniczku”. „Świat nie rozumie świętych, ale nie rozumie ich także chrześcijaństwo. Byli oni nieraz zgorszeniem Kościoła, zanim stali się jego chwałą” – dopowiadał ks. Michał.

   Notyfikacja zakazująca głoszenia kultu Bożego Miłosierdzia według objawień s. Faustyny została zniesiona dopiero po 19 latach, 15 kwietnia 1978 roku. Na prośbę biskupów polskich, Jan Paweł II zezwolił od 1995 roku obchodzić w naszym kraju II Niedzielę po Wielkanocy jako Niedzielę Miłosierdzia Bożego. Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów rozszerzyła postanowienie Papieża 5 maja 2000 roku na cały świat.

   S. Faustyna Kowalska została ogłoszona błogosławioną w 18 kwietnia 1993 roku. Jan Paweł II kanonizował Apostołkę Bożego Miłosierdzia w Rzymie 30 kwietnia 2000 roku.

   Ks. Michał Sopoćko został ogłoszony błogosławionym w Białymstoku w niedzielę 28 września 2008 roku. W Mszy św. beatyfikacyjnej w asyście Kompanii Reprezentacyjnej WP przed sanktuarium Miłosierdzia Bożego uczestniczyło około 50 tys. wiernych z Polski oraz Białorusi i Litwy. Dekret, w którym papież Benedykt XVI ogłosił błogosławionym ks. Sopoćkę, odczytał arcybiskup Angelo Amato, prefekt Kongregacji do Spraw Świętych.

   Obraz Jezusa Miłosiernego znajduje się dzisiaj w większości polskich kościołów, w wielu z nich o godz. 15.00 odmawiana jest spisana przez s. Faustynę Koronka do Miłosierdzia Bożego. Kult Miłosierdzia Bożego jest powszechny na całym świecie. A wszystko zaczęło się w chłodny listopadowy wieczór 1933 roku, gdy do konfesjonału w wileńskim klasztorze w którym posługiwał bł. ks. Michał Sopoćko podeszła niepewnie młoda zakonnica średniego wzrostu, ruda i piegowata.

Ks. Michał Sopoćko w okresie studiów na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego.

Ks. Michał Sopoćko w otoczeniu członków założonego przez niego chóru w kościele na Marymoncie w Warszawie

Ks. Michał Sopoćko jako kapelan obozu szkoleniowego oficerów na Powązkach w Warszawie

Od lewej kapelani: ks. płk Wiktor Szyłkiewicz, ks. płk Jerzy Bogusław Ryszard Sienkiewicz, bł. ks. mjr Michał Sopoćko - 1922 / Fot: archiwum MOAK w Zabłudowie

Od lewej kapelani: ks. płk Wiktor Szyłkiewicz, bł. ks. mjr Michał Sopoćko, ks. płk Jerzy Bogusław Ryszard Sienkiewicz - 1922

Ks. Michał Sopoćko jako kapelan wojskowy w Wilnie z oficerami i podoficerami 85 Pułku Strzelców Wileńskich i 5 Pułku Piechoty Legionów

Dekret nominacyjny Biskupstwa Polowego WP

Dekret nominacyjny Biskupstwa Polowego WP

Podziękowanie bp. Stanisława Galla dla ks. Michała Sopoćki za jego posługę.

Dokument informujący o przeniesieniu do rezerwy i zwolnieniu ze służby wojskowej

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dzisiaj jest

sobota,
23 września 2023

(266. dzień roku)

Święta

Sobota, XXIV Tydzień zwykły
Rok A, I
Wspomnienie św. Pio z Pietrelciny, prezb.

Msze Święte

poniedziałek - sobota:

     godz. 17.00

niedziela:

     godz.   9.30, 11.00, 19.30

Wyszukiwanie
Licznik
Liczba wyświetleń strony:
2752